Od kilkudziesięciu lat obserwuję chorych na nowotwory złośliwe.
Znałem wielu ludzi, którzy odeszli z powodu tej choroby oraz osoby które nadal żyją, pomimo tego, iż kilkanaście lat temu usłyszeli ponurą prognozę kilku miesięcy życia.
U ludzi, którzy pokonali złośliwy nowotwór obserwowałem pewien specyficzny stan emocjonalny
z dominującą autentyczną wolą życia.
Znając szczegółową sytuację osób, u których rozpoznano raka, zawsze można zaobserwować
jakąś sytuację osobistą powodującą spadek sił odpornościowych u tej osoby.
Mam na myśli na przykład stres z powodu śmierci bliskiej osoby, udział w wypadku samochodowym,
w którym ktoś umiera, kłótnię z rodziną i izolację, rozwód, problemy finansowe i tym podobne.
W osłabionym organizmie rozwija się choroba.
Podejście medycyny konwencjonalnej do raka polega na ataku na
tkanki nowotworowe i bardzo często udaje się je zniszczyć. Niestety zniszczenie takim leczeniem
osłabionego organizmu może być zbyt duże i nie wspomagany w żaden sposób chory nie
dochodzi do siebie. Dzieje się tak szczególnie wtedy, kiedy nie zmienia się stan emocjonalny chorego
i jest taki sam, jak w okresie poprzedzającym chorobę.
Kiedy w głowie chorej osoby powstaje prawdziwa chęć wyzdrowienia, jego szanse bardzo znacznie rosną.
Autentyczna chęć do życia jest istotna do podjęcia przez chorego właściwych decyzji
dotyczących jego leczenia. Nikt inny tylko chory powinien być najbardziej zainteresowany
wyzdrowieniem.
Chory zazwyczaj nie ma wiedzy potrzebnej do prawidłowego leczenia, więc powinien
zebrać wszystkie potrzebne w tym celu informacje i podjąć rozsądną decyzję opartą
na:
*Sceptycznym podejsciu do każdego niezależnie od tego czy ta osoba brzmi i wygląda wiarygodnie oraz jest lub nie jest przedstawicielem konwencjonalnego (uznanego powszechnie) systemu.
*Ostrożnym podejsciu do alternatywnych systemów, ponieważ najczęściej nie są one w stanie pomóc.
*Zrozumieniu, że do wyzdrowienia jest niezbędne prawidłowe żywienie - w przypadku
leczenia nowotworów jedzenie jest najważniejszym lekarstwem.
Osoba mająca właściwy stan emocjonalny nie będzie oszukiwać samej siebie i jeść słodyczy
lub robić innych szkodliwych dla siebie rzeczy. Będzie robić wszystko, co wcześniej ustali, że działa.
W ustaleniu prawidłowego planu pomoże prawdziwa chęć wyzdrowienia.
Ludzie są niestety często stawiani w sytuacji, kiedy muszą korzystać
z toksycznego leczenia, za które płaci ktoś inny lub innego leczenia, za które
muszą zapłacić sami.
Osoba chora nie może często pracować i jest upokarzana proszeniem innych ludzi o pomoc. To na pewno nie wpływa pozytywnie na emocje i chęć do życia. Dobrze by było uniknąć takich sytuacji.
Największym zagrożeniem dla przemysłu leczącego raka jest to, że styl życia i właściwe odżywianie są najlepszym lekarstwem. Czyli znowu mamy do czynienia z zasadą, że "najlepsze rzeczy w życiu są za darmo" .